czwartek, 6 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 59

-Powinnam się wyprowadzić na jakiś czas. - oznajmiłam Louisowi, gdy tylko położyłam Leah spać. Mała była zmęczona po powrotnym locie od dziadków.
-Ems.. - odpowiedział Lou.
-Ja wiem, obiecałam, że się nie rozwiedziemy, ale potrzebuję trochę czasu, muszę odpocząć od Ciebie. Zrozum, to niszczy mnie od środka. - spuściłam głowę w dół.
-A co powiesz Leah? - wiedział, gdzie jest mój czuły punkt.
-Nie martw się, jakoś jej to wytłumaczę. Uwierz mi, ja Cię kocham całym sercem, ale nie mogę. Po prostu ta nienawiść jest silniejsza ode mnie. To jest okropne...
-Zrozum, kocham tylko Ciebie. - klęknął i złapał mnie za ręce. - Ja wiem, że Ty się mnie brzydzisz, ale ja Cię kocham i uwierz mi jesteś najważniejsza. Nie chcę żebyś mnie zostawiła. Co ja zrobię w tym wielkim domu sam?
-Okej. Masz rację, nie powinno się uciekać od problemów. Może zgłosimy się na jakąś terapię małżeńską? - zaproponowałam.
-Chcesz tego? - popatrzył mi w oczy.
-No nie, ale co mamy do stracenia? - spojrzałam na niego badawczo.
-Jeżeli to mam nam pomóc... - powiedział. - Wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko.
-Wiem. - pierwszy raz od jakiegoś czasu uśmiechnęłam się szczerze do niego i pocałowałam w usta. - Chodź, idziemy spać. - powiedziałam i oboje pokierowaliśmy się do sypialni.
***
-A wiec jaki macie problem? - spytała, na oko czterdziestoletnia kobieta i popatrzyła na nas zza dużych okularów.
-Mąż mnie zdradził. - odpowiedziałam niepewnie.
-Opowiedzcie mi od początku Wasze życie odkąd się poznaliście.
Louis zaczął mówić jak to na mnie wpadł, mówił o szczęśliwych chwilach naszego życia, przyznam, że uśmiechałam się przy tym, bo fajnie było tak powspominać.
-Dlaczego zdradziłeś żonę? - terapeutka zadała pytanie, które zawsze mnie gryzło. Zadałam je Louisowi, ale nigdy nie byłam pewna czy odpowiedział szczerze.
-Chciałem czegoś nowego, nie wiem co mnie podkusiło. Chyba to, że za szybko zostałem ojcem. Nie wiem. - odparł, a mi łzy spływały po policzkach.
-Dlaczego płaczesz? - zwróciła się do mnie kobieta.
-Po prostu... - jąkałam się. - Nie mogę tego znieść. Jemu się nudziło, za szybko został ojcem, a co ja mam powiedzieć? Ja też musiałam zrezygnować z wielu rzeczy. Skończyłam studia, ale co z tego skoro nie mogę pracować, bo jestem kolejny raz w ciąży, a po za tym ktoś musi się opiekować Leah. Chciałam zwiedzać świat, a nie mam jak. Chciałam poznawać nowe kultury, wyjechać w tropiki. Chciałam być w przelotnych związkach, nie chciałam mieć ani męża ani dzieci. I co z tego? Wyszło całkiem inaczej niż bym, chciała. - zakończyłam monolog. - Przepraszam, ale nie mogę. - wstałam i wyszłam. Musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza.

4 komentarze:

  1. Zaczęli chodzić na terapię małżeńską...
    To już dobry początek. :)

    Buziaki. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja chcę, żeby byli już razem. żeby ona mu wybaczyła :D
    a co do rozdziału to super. <3
    czekam na kolejnyyyy :3

    OdpowiedzUsuń